To była szybka i spontaniczna decyzja (jak na rodzinę z małym dzieckiem) i jaka super :)
Po świętach wyjazd do mojego brata do UK. Na całe 10 dni , z których się zrobiło 12 :) taki bonus od życia :)
Wypoczęliśmy nieziemsko. Było nas sporo do Nowego Roku :)
6 dorosłych osób i 2 małych rozbójników . Wesoło i rodzinnie :)
Byliśmy na kręglach dla niektórych pierwszy raz, i jak na nowicjuszy przystało nieźle wypadli.
Jurkowi też podobały się "kulululu"
Korzystając z pięknej pogody pojechaliśmy nad morze, widoki przewspaniałe. Oczywiście przepiękne białe klify.
Zajrzeliśmy do oceanarium. Jurek zachwycony, tyyyle rybek :)
Podziwialiśmy zachód słońca
No i nasz pierwszy lot samolotem ,wrażenia niesamowite.
Wszyscy przeżyli bez przykrych sensacji ;) Przy starcie to przyspieszenie faktycznie wbija w fotel , małe zawirowania głowy przy wzbijaniu się ,ale bez tragedii. Sam lot jak jazda autobusem. Lądowanie w Polsce było bardzo przyjemne w Anglii pilot za bardzo się nie popisał, ale ok wylądowaliśmy cali :) Widoki prezentowane poniżej są z powrotu. Do Anglii lecieliśmy w nocy więc specjalnie żadnych widoczków nie uświadczyliśmy. Za to w drodze do Polski byłam pod wrażeniem i aż dech zapierało
Fotka poniżej wyjaśnia dlaczego zostaliśmy dłużej. Anglię zasypało nie byliśmy wstanie wyjechać z przed domu. Loty odwołane i wakacje przedłużyły się o 2 piękne dni :D
Dziękujemy braciszku za wspaniały wypoczynek w miłym towarzystwie.
Buziaki dla siostry i jej rodzinki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde słowo :)