Dzisiaj mamy wigilię terminu porodu. Jak na razie nic nie wskazuje ,aby Maks szykował się na wyjście. W czwartek byłam na KTG wszytko w normie , zero skurczy.
W ramach syndromu "wicia gniazda" umyłam okna, lodówkę i pod nią i podłogi i jeszcze parę rzeczy.... I nadal nic cisza. Widocznie jeszcze nie jest gotowy, albo wybiera sobie ciekawszą datę na urodziny :)
Poniżej ostatnie terminowe fotki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde słowo :)