Ufff trochę wolnego ;)
Jutro przedstawię moje inne zaległości - czyli co zajmowało mnie w ubiegłym tygodniu . A dzisiaj w zasadzie na ostatnią chwilę zamieszczam "Mój dzień" - dokładnie wtorek . Lucy u siebie dała propozycję aby zrobić dokumentację jednego dnia. I nie ukrywam już kiedyś chciałam co takiego zrobić - ale widocznie czekałam na taki bodziec :)
Nie ukrywam że zdjęcia są robione na szybko i telefonem. I w dodatku nie w każdym momencie przypomniałam sobie o zrobieniu zdjęcia np. w pracy...
No ale od początku
6:30 zazwyczaj o tej porze wstajemy, śniadanie i odwiezienie chłopaków do przedszkola
8:00 z racji że dzisiaj później rozpoczynam pracę - to jest czas na pranie , ogarnięcie i akurat w ten wtorek pieczenie chleba.
9:00 mniej więcej , lub wcześniej - ćwiczę :) potem prysznic , kawa i chwila na blogi i inne takie
10:00 w ten wtorek zaległości w pracy - pisanie ,pisanie... w tak zwanym międzyczasie kanapka i zielona herbata
12:00 wyjście do pracy
15:30 odebranie chłopców z przedszkola i na 16 na trening Jurka
17:30 kawa w domu , zabawa chłopaków ( albo oglądanie bajek)
18:30 ogarnięcie i przygotowanie kolacji
Chłopcy koło 20 zasypiają i czas wolny :)
Nie powiem , ciekawe doświadczenie z zapisem co się robi danego dnia - chętnie powtórzę to jeszcze raz.
Pani profesor osobiście piecze chleb?;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAno bywa ;) Rozpoczynamy akcję zdrowego żywienia :))
UsuńPozdrawiam również
Kiedy planuję upiec chleb, rezerwuję sobie pół dnia, żeby móc to celebrować. Jakoś nieodmiennie zapach rosnących bochenków kojarzy mi się z relaksem.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dołączyłaś :)
Faktycznie zapach pieczonego chleba nadaje pewien spokój .
UsuńJa również cieszę się że udało mi się dołączyć :)
Rumianku, ile życia i ciekawych rzeczy po drodze. Te zwykłe Spy dni u każdego okazują się bardzo-nie-zwykłe. To inspirujące, ile rzeczy robią ludzie...
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam też kilka innych wpisów i będę powracać..
Pozdrawiam
Dokładnie zgadzam się :) Czasami wydaje się że to co robimy to jakaś szara codzienność ,ale z patrząc na dzień z pewnego dystansu - choćby aparatu - widzi się wszystko trochę inaczej .
UsuńBardzo mi miło że będziesz powracać i serdecznie zapraszam :))
Pozdrawiam
Wszystko zaplanowane i opanowane. O chaosie nie ma mowy :) Fajnie przedstawiłaś dzień.
OdpowiedzUsuńNo w zasadzie fakt opanowane- chociaż mnie czasami się wydaje że straszny chaos...;)
UsuńDziękuję :))
Przejmujé pomysl! i zaczynam od zaraz pomimo ze polowa dnia za mná :) Sledztwo w toku:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA to bardzo się cieszę :)))Czekam na efekty :))
UsuńPozdrawiam