Kolejny temat u (za)fotografowanych:
"Cóż, każdy z nas ma twarz,
Którą na zawsze ukrywa
I pokazuje ją tylko sobie samemu
Kiedy wszyscy już pójdą"
Moja interpretacja - to zdjęcie synka , który spogląda zza szkła. Szkło , lustro zmienia spojrzenie na świat na ludzi , na siebie samego. Ukrywamy się na różne sposoby, i tak jak w krzywym zwierciadle różnie wyglądamy. Wszystko zależy kto na nas patrzy i w jakim jest nastroju, jaka jest pogoda, jak się jest ubranym, jak... można podać jeszcze sporo czynników , które powodują , że w danej chwili ocenimy drugą osobę tak a nie inaczej. Podobnie jest ze spojrzeniem na siebie - czasami trudno dotrzeć do istoty swojego ja. Proces ten wymaga pewnej uwagi i wsłuchiwania się w siebie. A spojrzenie dziecka , potrafi nazwać rzeczy po imieniu - "król jest nagi" i nie ma żadnej maski , tylko pytanie czy potrafimy spojrzeć na (w) siebie jak dziecko?
Ależ macie podobne oczy, tak patrzą na mnie teraz obok siebie (tzn. z Twoim zdjęciem profilowym) - dopiero dziś to zauważyłam ;)
OdpowiedzUsuńRumianku, kibicuję Ci od początku - utrzymaj to drugie miejsce lub rozkwitnij na pierwszym :)))
Jurko ma o wiele większe :) A rzęsy - takie do wachlowania :)
UsuńDziękuję za dopingowanie :))) bardzo mi miło , a Ty również ładnie podskoczyłaś :)
Piękne, szczere oczyska:)
OdpowiedzUsuń:)) o tak spojrzenie Jurka jest przenikliwe - robi wrażenie :)
UsuńBardzo mi się to zdjęcie podoba.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńŚliczne oczy.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŁadny ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawy temat i pomysłowo zrobiona fotka:) Widzę to tak: Jurek, jak na zdjęciu, dorobił się dopiero kilku masek: Ja syn, ja brat, ja przedszkolak, ja kolega. Dorośli mają już ich dużo więcej. Kluczem do zrzucenia masek jest zdanie sobie sprawy z tego, że każde "Ja" to nasza maska, pod ktorą gramy odpowiednie role. Można powiedzieć, że są to niezbedne uwarunkowania, dzięki którym możemy żyć i przeżyć w świecie ( ja=ego ). W życiu dorosłym być jak dziecko, to widzieć rzeczy takimi jakimi są, a nie poprzez maski- już świadomie. Wszyscy bowiem, jesteśmy świadomością, czystą percepcją (tylko z czasem i z kolejną maską zaczynamy wierzyć, że "ja" to to czym jestem). I to można nazwać chyba oświeconym umysłem. Życzę wszystkim i sobie mniej "ja" a wiecej z dziecka:))
OdpowiedzUsuń