czwartek, 20 listopada 2014

Czego nowego się nauczyłam ?

Dzisiaj Ula dała nie lada wyzwanie - napisać czego nauczyłam się w poprzednim miesiącu.
No nie powiem trochę nad tym myślałam i nic mi nie przychodziło konkretnego do głowy.
Bo pisać , że ponownie przekonałam się /nauczyłam ,aby planować z lekka  cały tydzień , wtedy będzie łatwiej - to już trochę nudne. Tym bardziej , że ponownie nie za bardzo wyszło. Ale gdzieś wyczytałam , że wyrobienie w sobie nawyku nie  trwa 21 dni - jak większość trenerów motywacji twierdzi. Tylko jest to wydłużony czas 61 dni a nawet do roku czasu. Wszystko zależy co  chcemy chcemy w sobie zmienić . 

Może nie że nauczyłam się, a może to nauczenie się  -  wprowadziliśmy w domu zasadę sprzątania w piątek . Po obiedzie ,każdy zabiera się za sprzątanie  części mieszkania. I do kawy , zasiadamy już w posprzątanym domu. Taka pełna mobilizacja , jest dla mnie motywacją , chociaż w piątek po południu marzy się już o odpoczynku.Ale tym sposobem nie marnujemy czasu w weekend na wielogodzinne sprzątanie. 

A tak pisząc i przeglądając zdjęcia jednak znalazło się :) Nauczyłam się piec nowe ciasto - leśny mech. Polecam , naprawdę pyszne . 










Nowości naukowe można podejrzeć tutaj 



Edit. Przepis na ciasto dostałam od koleżanki :)

Składniki:

opakowanie szpinaku rozdrobnionego
1 szklanka cukru
3 jajka
1 szklanka oleju
2 szklanki mąki pszennej
3 łyżeczki proszku do pieczenia

Masa śmietanowa:
500 ml śmietanki kremówki
cukier puder - do smaku
można dodać 2 opakowania śmietan fix (ja nie dodałam)

2 owoce granatu


Wykonanie:
Szpinak rozmroziłam i odcisnęłam rękoma, można na sitku ale wtedy jak dla mnie ciasto wychodzi za suche. Jajka zmiksowałam z cukrem. Nie przerywając miksowania cienkim strumieniem wlałam olej, potem przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. 
Następnie  do ciasta włożyłam odciśnięty szpinak i delikatnie zmiksowałam na wolnych obrotach do połączenia z ciastem - nie za długo. 
Ciasto wylałam do tortownicy o średnicy 28 cm wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do piekarnika nagrzanego na 180 stopni. Na około 50 minut. Pieczemy do tak zwanego suchego patyczka.
Ostudzone ciasto wyłożyłam z tortownicy i delikatnie odcięłam wierzch ciasta, który pokruszyłam na talerzyku.
Następnie ubiłam kremówkę do której dodałam trochę cukru pudru. Śmietanę wyłożyłam na blat ciasta, wyłożyłam owoce z 1 granatu i przykryłam pokruszonym ciastem. Na który wyłożyłam owoce z drugiego granatu, lekko dociskając do powierzchni. Ciasto ja schowałam na całą noc do lodówki, ale wystarczy na kilka godzin.

Smacznego :)



12 komentarzy:

  1. Ojej! Ale to chyba nie jest na słodko ;) Wygląda wspaniale!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wygląda... i proszę o przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał wygląda kosmicznie! Też czekam na przepis - megida

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna nazwa - leśny mech :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ileż ja bym chciała zmienić odnośnie nawyków:) To intrygujące ciacho już namierzam, bo niezły to hit!

    OdpowiedzUsuń
  6. również czekam na przepis :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. bez przepisu się nie liczy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko!
      szpinak? z cukrem?
      mam za małą wyobraźnię! :))))

      Usuń
    2. Ja na początku też miałam opory , ale zaryzykowałam - dobre wyszło :)

      Usuń
  8. Hej, daj przepis na to ciasto;) A co do patentu na sprzątanie piątkowe: ekstra! Ja wciąż mam problem z zaplanowaniem sprzątania...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda niesamowicie :) Nazwa również bardzo interesująca.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...