Jurek ostatnimi czasy stał się wielkim pomocnikiem :) Szczególnie przy gotowaniu, bajki są wtedy nieważne. Robiliśmy pierogi - tak po prawdzie prawie wszystkie zrobił Jurek. Moja rola ograniczyła się do wyrobienia i rozwałkowania ciasta, nakładanie farszu i gotowanie. Lepienie i część wałkowania to była robota synka :)
Poniższe zdjęcia dokumentują jego zaciętą pracę - z racji że szybki chłopak z niego (ale dokładny) zdjęcia są w większości nieostre.
I tak najpierw wałkowanie
Jurek sam po części wycinał kółeczka i nakładał je na przyrząd do lepienia
Składanie
I dociskanie - sposób pierwszy
I sposób drugi
Dał sobie super radę , a widok był przeuroczy :D
A teraz trochę z innej beczki.
Jurek drzemki południowe miał różne - często budził się z płaczem , albo wołał nas do siebie.
Aż nastąpiła zmiana. W niedzielę spał sobie w południe a my siedzieliśmy w pokoju obok. I nagle z wielkim impetem otwierają się drzwi i wchodzi a w zasadzie wbiega Jurek z uśmiechem i wesołym -Dzień dobry. Byliśmy popłakani ze śmiechu. Jego dzień dobry zabrzmiało jak "Jestem wesoły Romek ..."
Słodziak z niego :D
A przepis na ciasto na pierogi mam takie (znalezione w internecie ,ale nie pamiętam gdzie):
3 szklanki mąki
3/4 szklanki wrzątku
1/4 szklanki zimnej wody
trochę soli
Do mąki wlać wrzątek i od raz zimną wodę ,szybko wymieszać łyżką - przykryć miskę np.talerzem i zostawić na 20 minut. Następnie zagnieść i znowu zostawić na 20 min pod przykryciem. Znowu zagnieść i można wyrabiać pierogi. Ciasto jest bardzo elastyczne i super w smaku :)
nono, na pewno smakowite :) i ciasto czekoladowe pewnie tez, jednakze nie wyrobuje bo trzymam sie z daleka od slodyczy :))
OdpowiedzUsuńOj smakowite bardzooo :)
OdpowiedzUsuńto może kiedyś się skusisz :)