Czwarty dzień wyzwania u Uli dzisiaj temat : Zimny
Nie lubię zimna jest zmarzluchem . Nie lubię zimnej wody brrr aż ciarki mi przechodzą.
Brat kiedyś próbował mnie namówić na hartowanie pod prysznicem zimną wodą - że to dla zdrowia itd. ..no nie dałam się przekonać. Wiem że niezdrowy jest ciepły prysznic - a ja lubię wręcz gorący :)
Chyba jakieś przesilenie wiosenne mnie dopadło - coś głowa zaczęła mnie boleć.. chyba zmiana pogody się szykuje- mam nadzieję że tak będzie. I wreszcie będzie CIEPŁO a nie zimno :)
A ktoś lubi zimne prysznice ?
Brałam kiedyś naprzemienne prysznice, ale to była męka. Wolę leżeć w wannie z wrzącą wodą
OdpowiedzUsuńO tak wrzątek :)
UsuńTeż próbowałam się hartować, jednak kończę zawsze w łaźni parowej. Chyba zazwyczaj ciągnie nas do tego, co nie jest do końca dla nas dobre. Wanna to jest to, teraz płaczę, bo nie mam. :(
OdpowiedzUsuńO ja kiedyś miałam tylko prysznic, ale przy okazji remontu wróciliśmy do wanny :)
UsuńJa jako nastolatka pod wpływem książki "Kwiat kalafiora" chciałam tak jak Gabi Borejko prowadzić zdrowy tryb życia i brać naprzemienne prysznice, ale ...wymiękłam. Z bieganiem porannym również też :-)
OdpowiedzUsuńO książki Musierowicz :) kultowe zaczytywałam się w nich
UsuńOj, tez sie probowalam tak hartowac, ale no way, nie ze mna te numery ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę te gorące - dlatego prysznic jako "zimny" nie przyszedł mi do głowy ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię gorący prysznic. Zimny jest nieprzyjemny.
OdpowiedzUsuńJak ładnie ujęłaś tą armaturę :)
OdpowiedzUsuńJa tak jak dziewczyny piszą tez chciałam się hartować ale na chceniu się skończyło :)
Zimny prysznic, a brr!
OdpowiedzUsuńabsolutnie rewelacyjne ujęcie tematu!
OdpowiedzUsuńNie cierpię zimnych pryszniców! Za to zdjęcie - strzał w dziesątkę!
OdpowiedzUsuńŻadnego hartowania, żadnych naprzemiennych prysznicy! Tylko wrząteczek na ciałko!
OdpowiedzUsuńjak ja Cię dobrze rozumiem :)
OdpowiedzUsuńzmarzluch to moje drugie imię :D
Świetne, wręcz artystyczne zdjęcie, choć zimnym prysznicom mówimy zdecydowane NIE;-)
OdpowiedzUsuńJa lubię, lecz jedynie we wakacje ; P
OdpowiedzUsuńFajna interpretacja:) Czasem z rana biorę ciepły prysznic, a potem szybki zimny. Uwielbiam tego "kopa" energii jakiego mam po nim:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie! Cudny kolor:)
OdpowiedzUsuńHartowanie jest bez sensu, kompletnie!
OdpowiedzUsuńCo innego dużo ciepłej wody ;)
Zdjęcie śliczne.
..latem owszem lubię ;)
OdpowiedzUsuńJa tam się kąpie prawie we wrzątku :P
OdpowiedzUsuń:) dołączam do grona kochających bardzo ciepłą wodę.
OdpowiedzUsuńA Twoja interpretacja, była również moją od rana... myślałam, że jak wrócę po pracy to cyknę fotkę, weszłam na bloga, by zobaczyć co wymyśliłyście i proszę...piękne ujęcie! :) Więc wymyśliłam coś innego ;)
Pozdrawiam cieplutko!
u mnie też jeśli prysznic, to gorący.
OdpowiedzUsuń