poniedziałek, 29 lipca 2013

Plener

Ostatni tydzień był twórczy na maxa :D
Plener -
 jedno słowo dużo wrażeń , zdarzeń , pracy.
Mogę odkreślić punkt 2 z listy zadań na 2013 - namalowałam obraz -ale pokażę go w następnym poście.
Tematem pleneru było moje miasto - i to ono było tematem obrazów.
W ciągu tygodnia namalowałam jeden obraz, ale wykonałam kilka prac ceramicznych. 
Jako zadanie domowe mam 5 obrazów do namalowania :) czyli popełniam precedens - dawno nie malowałam i potrzebowałam takiego kopa. Mam nadzieję że się nie zatrzymam ;) I ten kop wystarczy na przyszły rok.
W pracowni ogółem w ciągu dnia byłam 6 godzin. Z przerwą na obiad . I muszę stwierdzić że to taki optymalny czas , żeby przez tydzień pracować i się nie znużyć. Praca twórcza jest wbrew pozorom wyczerpująca. Jest fajnie i odpręża, szczególnie glina nieźle wycisza - polecam :) Ale jeżeli się szuka inspiracji, tematu do pracy to mentalnie wyczerpuje. Jest to podobnie jak z wyzwaniem fotograficznym u Uli. Szukanie dobrego przedstawienia tematu, kompozycji , światła itd. przez tydzień - jest niesamowicie inspirujące i twórcze , można odkryć nowe spojrzenie na stare sprawy, znane tematy. Ale ja przynajmniej tak mam że po tym tygodniu muszę odpocząć , bo tak po prawdzie przez cały czas gdzieś z tył głowy myśli się o tym co i jak przedstawić.

Ok wystarczy filozofowania ;) Poniżej kilka zdjęć z tygodnia ( część wykonał mąż- też twórczo bawił się z nami - można efekty zobaczyć tutaj , a i nawet z gliny lepił )


Ogólne spojrzenie na pracownię



Przy pierwszej pracy




Maksiu przy pracy. Najlepszy był jak mieliśmy kończyć i z oburzeniem że on jeszcze nie popracował .A wcześniej biegał , skakał itd.





Jurek z efektem pracy 




Chłopaki pomagali mi malować .Jeden obraz namalowali razem, pokażę następnym razem.




Tu już ja przejęłam pędzle i miejsce przy sztaludze.




Efekt pracy w glinie. Jeszcze przed wypaleniem , w trakcie suszenia. Sporo czasu mnie kosztowało wykonanie pracy. Aż się nie spodziewałam że może tyle zająć.




Rodzina sówek . Jak widać są na różnych etapach schnięcia. Ciemniejsze początek wysychania, jaśniejsze końcówka. 




Jedna z mis - sporych rozmiarów. Początek schnięcia



Wszystkie prace ceramiczne zostaną wypalone na biskwit, następnie będą szkliwione. Ale to dopiero w sierpniu. Efekty na pewno pokażę :)

I tak minął na artystyczny tydzień :))

12 komentarzy:

  1. Dodaj - wspaniały tydzień. Choć pewnie Ty już masz dość, zresztą sama pisałaś, że to wyczerpujące. Uważam, że działalność artystyczna skupiająca wokół siebie dzieci jest niepowtarzalnym rodzajem pobudzania rozwoju. Muszę poszukać w swoim mieście podobnych zajęć. Szczerze zazdraszczam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie wspaniały tydzień :))
      Jak będziesz miała możliwość uczestniczenia w podobnych działaniach to polecam - super sprawa:))

      Usuń
  2. Z gliny cuda stworzyłaś i już jestem ciekawa końcowego efektu:)
    Widać, że Chłopakom się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) ja też nie mogę doczekać się szkliwienia :)
      O tak chłopaki byli zadowoleni.

      Usuń
  3. Śliczne sówki.
    Niesamowity to musiał być tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję po wypaleniu i szkliwieniu i pewnym dodatku mam nadzieję że będą wyglądały jeszcze lepiej :)

      Usuń
  4. Obrazu to już się nie mogę doczekac ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Prace z gliną też bardzo polubiłam, tylko moje córki tak jakoś nie bardzo. Niby tak, ale coś im nie pasowało na warsztatach...muszę się zagłębić i dowiedzieć czegoś więcej. A z tym mentalnym wyczerpaniem to ja też tak mam. Tydzień u Uli inspirujący a zarazem wyczerpujący, ale w efekcie jestem zadowolona! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też lubię się pobabrać ;) uspokaja.A dzieci czasami chyba nie lubię tego błota - różnie to bywa.
      Zgadzam się że wyczerpuje ale ogólnie też jestem zadowolona- bo to wyzwala nowe pokłady wyobraźni :)

      Usuń
  6. Spojrzałam na zdjęcia pracowni, fajna i duża...myślę, że moim przeszkadzało trochę brak miejsca, ścisk, nie ukrywam, że i mnie! A odszukanie szkliw zajmowało tyle czasu niż samo szkliwienie przedmiotów. Generalnie muszę poszukać innej pracowni.
    Sówki urocze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pracownia niby duża ,ale tak nie do końca - bo uczestników było sporo - i my często też na zewnątrz uciekaliśmy - w końcu plener :)

      Dziękuję za sówki :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...