Czas rozpocząć sezon świąteczny . Rozpoczęłam małą produkcję gwiazdek. Znowu przejrzałam szafę i znalazłam białe jeansy- i tu nawet się nie łudzę, że w nie wejdę ;)
A gwiazdki z nich wyszły urocze .
Małe są mają około 8 cm .
W sobotę byliśmy odebrać auto. I żeby nie było że tyle kilometrów jedziemy tylko po to . To odwiedziliśmy wujostwo i... centrum handlowe.
Taka atrakcja dla małomiasteczkowców ...
Nie byliśmy tam cały dzień tylko 3 godziny. W tym obiad - który trochę trwał , bo dwa razy trzeba było śmignąć do kibelka -najpierw z jednym potem z drugim. A toaleta znajdowała się w pewnym oddaleniu od knajpki....
I powiem tyle ,kolejny raz przekonuję się że to nie dla mnie. Wielka przestrzeń - jak dla mnie nie do przejścia w rozsądny sposób, bez świeżego powietrza... Na każdym kroku kuszenie dzieci. Na szczęście nasi chłopcy są rozsądni. I nawet jak byliśmy w wielkim raju dla dzieciaków - mnóstwo zabawek - to nie ogłupieli. Na szczęście :)
Obejrzeli nacieszyli oczy i to wszystko :)
Tylko fotkę z figurką Yody - chcieli :)
A w niedzielę istne lenistwo , nawet drzemka po obiedzie była - a to wielka rzadkość .
Ale to chyba tak na wzmocnienie przed tym rozpoczynającym się tygodniem . Bo trochę będzie się działo :) Niby fajnie ,ale codziennie to trochę za dużo.
Zobaczymy jak wyjdzie.
Miłego tygodnia :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde słowo :)