czwartek, 2 lipca 2015

... morwa


Życie pisze tak zaskakujące scenariusze, 
że po raz kolejny to powiem , że teraz nic mnie już nie zaskoczy...
A może  zaskoczy...

Kolejny raz kasuję kolejne zdania, nie wiem co napisać i jak, co myśleć..

Jedno jest pewne w momentach kryzysowych , dowiadujesz się na kim możesz polegać ,      
na kogo liczyć . 
Taka próba , próba emocji 

Na razie niech tak zostanie , może kiedyś do tego powrócę .

Teraz staram się odblokować blogowo .. a więc do dzieła .

Rozpocznę odblokowanie , dzisiejszym dniem.
Trochę biegania mieliśmy do południa. Chłopcy razem ze mną bo już wakacje , a ja jeszcze w pracy ostatnie papiery i porządki.
A potem szybko zakupy i  do domu. W którym też wreszcie trzeba się zabrać za wyrzucanie zbędnych rzeczy.
Po obiedzie lekki oddech i wyjazd rowerami na plac zabaw. Na którym rośnie wielkie drzewo morwy białej. Obsypane dojrzałymi owocami aż kusiło do jedzenia. 
Maksiu zajadał się razem z nami a Jurek się nie zachwycił . Co  niektórzy na placu obserwowali nas z zainteresowaniem, co też wyrabiamy ;)








2 komentarze:

Dziękuję za każde słowo :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...