W tym roku po raz kolejny brałam udział w plenerze w mojej miejscowości. Tym razem poczułam wenę do malarstwa, rok temu bardziej skupiłam się na ceramice. Dawno nie malowałam i przyznam się ,że czułam pewne obawy. Tym bardziej , że w zasobach pracowni były tylko farby olejne. Odczułam pewne napięcie i stres..bo ostatni raz malowałam olejami na studiach. Ale po chwili szwendania się stwierdziłam , a co mi tam to ma być przyjemność i zabawa. I rozpoczęłam na formacie 50x50 cm zabawę kolorem - najpierw niebieskim.
I wyszło to co widać poniżej
Nie cudując zbyt dużo , wzięłam kolejny taki sam format i pobawiłam się turkusem
I na koniec stwierdziłam co mi tam ,wezmę jeszcze raz 50x50 i zaszaleję z zielenią
I tym sposobem popełniłam 3 (słownie trzy ) obrazy. Dla mnie to wielka ekscytacja , bo dawno tyle nie malowałam.
Stwierdzam , że jest to rewelacyjny relaks i terapia uspokajająca - z czystym sumieniem polecam.
Nawet jak twierdzisz ,że nie umiesz malować ( a wierzcie mi każdy ma predyspozycje do tworzenia ) to wystarczy wziąć pędzel i pobawić się mieszając barwy a potem dorysować to co w duszy gra i voilà obraz gotowy :)
Naprawdę rewelacyjnie! Gdzie zawisną?:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :) Zostały w zasobach galerii, niedługo będzie wystawa poplenerowa . A po niej obrazy stają się własnością miasta - może ktoś dostanie je w prezencie lub zechce je kupić ;)
Usuń