Minął weekend , mimo wszystko bardzo miły i spokojny. W piątek chłopcy opuścili na noc dom i udali się do harcówki . Obładowani śpiworami, karimatami , chlebem ,dżemem i innymi słodkościami ;) Z racji nie dzwonienia przez druhnę do godziny 22 , skorzystaliśmy z okazji i wymknęliśmy się do knajpy na piwko :)
Obudził nas dopiero budzik , o 8.30 aby na 9.00 zdążyć z odbiorem dziatwy.
Chłopcy zmęczeni (oczywiście połowa nocy nieprzespana),ale przede wszystkim bardzo zadowoleni.Dorastają nam i są coraz bardziej samodzielni - co napawa mnie dumą .
A po południu mieliśmy przyjemność być na wystawie poplenerowej , gdzie z dumą prezentują się moje prace (te trzy po prawej stronie :)
Dzisiaj pojechaliśmy do lasu łudząc się, że znajdziemy chociaż jednego jadalnego grzybka ... może w przyszły weekend coś z tego będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde słowo :)