Wielką przyjemnością było iść dzisiaj na spacer. Najpierw na cmentarz a później na plac zabaw.Pogoda dopisała wyśmienicie.
Weekend obfitował w spotkania rodzinne. Chłopcy nie mogli doczekać się piątku i przyjazdu kuzynów. Szaleństwo zabaw i gwar dominowały w weekend. Był moment że w naszym małym mieszkaniu było dziewięć osób dorosłych i czwórka dzieci - rozmowy i krzyki dzieci przeplatały się . I będąc w kuchni , byłam przez moment jakby z boku tego "rozgardiaszu" i to był czas jakby przeniesienia się do dzieciństwa gdy na święta do babci i dziadka schodziła się cała rodzina. I wszyscy byli razem , pomimo różnych drobnych i większych nieporozumień - które zdarzają się w rodzinie - spotykaliśmy się .
Taki nostalgiczny nastrój , to chyba przez te dni..
kocham taki rodzinny rozgardiasz... :)
OdpowiedzUsuńfajne są takie spotkania ... a dzien faktycznie sprzyja refleksjom :)
:***
Dokładnie zgadzam się :)
Usuń