Wzięła mnie ochota na jagodzianki. I powstała ich spora ilość według tego przepisu. Polecam są wyśmienite. Trochę zamroziłam coby były na pochmurne dni ;) Przy okazji robienia jagodzianek udało się zrobić kilka malutkich słoiczków z sokiem z jagód i jeden słoiczek dżemu.
Po prostu nie poznaję siebie. Robię się taka mamuśkowata :D oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. I nie raz się uśmiechnę sama do siebie, że mi się chce.
Z życia domowego - bunt dwulatkowy nas dosięgnął .Zachowanie Jurka momentami jest nie do zniesienia.
Krzyki, histerie próby wymuszania - brzmi to jak jakiś kryminał.
Musimy trzymać nerwy na wodzy ,chociaż nie raz jest bardzo trudno, szczególnie zasypianie wieczorne ...
Maks na razie się nie buntuje ;) rośnie chłop na schwał. Pięknie się uśmiecha i zaczyna się odzywać. Coraz więcej się rozgląda.
Jurek zaczyna wciągać Maksa w swoje życie :) Jak coś dostanie to podchodzi do Maksa i mówi "pać Mimi pać". Później wrzucę zdjęcia jak razem leżą na macie edukacyjnej. Jurek pokazywał Maksowi jak bawić się zabawkami. Wyglądają razem słodko :D
oj narobiłaś mi smaka jagodziankami mmmmm.
OdpowiedzUsuń