Kolejny dzień wyzwanie fotograficznego u Uli.
Dzisiejszy temat: "Luty jest..."
Pierwsze skojarzenie to luty jest krótki. I tego się trzymałam już za bardzo nie chciałam kombinować . A podejrzewam że sporo z nas idzie za pierwszym skojarzeniem :) I tak chyba jest najlepiej.
Koniecznie chciałam dzisiaj wykorzystać centymetr krawiecki, i oczywiście użyłam.
Luty kojarzy mi się przede wszystkim z tym że jest:
krótki ( symbol- centymetr)
, również z tym że jest "szorstki",obdarty z kolorów (symbol- kora brzozy)
i zimny (symbol - ciepły sweter, aby dodać sobie ciepła). To taka mała interpretacja zdjęcia. No ale oczywiście każdy może dopatrywać się innych znaczeń :)
Poniżej małe szaleństwo w programie graficznym. Sprawdzałam sobie różne ustawienia i wyszło coś takiego. Nie powiem też mi się podoba i nie mogłam się opanować żeby nie wrzucić takiej wersji...
Dzisiaj tłusty czwartek - trudno zapomnieć :)
Nas też opanował szał tłustych słodkości. Jakiś czas temu Lucy u siebie zareklamowała faworki (chruściki). I nie wie tego bo nie wpisałam komentarza , że zrobiła mi takiego smaka że hohoho i jeszcze bardziej. Wcześniej nie dało rady ich zrobić no ale przy dzisiejszym dniu to musiałam się zmobilizować :P
Przepis pochodzi z tej strony .
Poniżej efekty :)
Składniki:
7 żółtek - należy wybić do szklanki
piwo -objętościowo taka ilość jak żółtek
mąka do wgniecenia
tłuszcz do smażenia - tradycyjnie smaży się je na smalcu
cukier puder
Przygotować żółtka i piwo. Mąkę wysypać na blat, powoli dodawać trochę żółtek, trochę piwa i mąkę...i tak aż mąka wchłonęła mokre składniki, a ciasto było elastyczne i nie kleiło się do rąk. Następnie wałkiem obić ciasto. Podobno więcej powietrza się do ciasta wtedy dostaje i pięknie rosną i są puszyste, a przez to kruchutkie.
Podzielić na mniejsze kawałki, rozwałkowywać jak najcieniej i ukształtować chruściki. Smażyć na głębokim tłuszczu, do złotego koloru.Odsączałam je na ręczniku papierowym. Nawet go jeszcze widać w misce, bo pozostawiłam na jakiś czas.
Wszytko zajęło mi godzinę i z 10 minut i dwie duże michy , pełniutkie pysznych kruchych chruścików :) Polecam :)
Oczywiście czas ukończenia bez sprzątania kuchni...
My dzisiaj zajadaliśmy się tylko chrustami :)
Jestem ciekawa czy wolicie pączki czy faworki a może jeszcze jakieś inne specjały ?
niezawodny przepis :)
OdpowiedzUsuń:) rewelacyjny :)
UsuńBardzo ciekawy przepis na chrusty... wykorzystam na Ostatki.
OdpowiedzUsuńA zdjęcie po "liftingu" bardzo mi się podoba :)
Polecam chrusty są pyszne :)
UsuńDziękuję bardzo :))
To ja poproszę cały kontener chruścików.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcie!
Dziękuję i zapraszam , może kontenera nie mam ale spoko damy radę :)
Usuńfajne zdjecie. chyba wole oryginalna wersje;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSkojarzenia i symbole sprawdzone :) Bardzo fajnie ujęłaś kilka w jednym.
OdpowiedzUsuńCo do faworków, to je kocham, pączki są takie sobie, tyle, że nigdy jeszcze nie robiłam faworków :( ech... dudek ze mnie, a może leniuch :P
Dziękuję miło mi :)
UsuńNo w sumie ja też bardziej wolę faworki- więcej ich można zjeść :P
Aż tak dużo roboty z nimi nie ma , no ale tę godzinkę trzeba poświęcić :)
Kocham faworki, dziś zjadłam mnóstwo. Są jeszcze oponki z grubym cukrem i cynamonem. Pyszne!
OdpowiedzUsuńAaa no właśnie oponki, kiedyś jadłam u koleżanki - też są pyszne :)
UsuńJa dzisiaj tylko pączki zajadałam, ale na faworki mam nieprzerwaną ochotę od tamtego posta Lucy. Nie wiem tylko, kiedy je w końcu zrobię... Może w ten weekend?
OdpowiedzUsuńZdjęcia (oba!) super! Zresztą interpretacja tak samo! :-)
O tak faworki u Lucy mnie też skusiły :)
UsuńPolecam na prawdę są przepyszne :)
Dziękuję , cieszę się że Tobie się podoba moja interpretacja :)
Ładna interpretacja krótkiego lutego!
OdpowiedzUsuńJa dziś faworków tyle nasmażyłam że potem od oparów tłuszczu nie mogłam ich jeść :)
Dziękuję bardzo:))
UsuńTo fakt te opary ,to w domu pomimo wietrzenia jeszcze długo się utrzymują :)
Ale ja zjadłam, zresztą już podjadałam podczas smażenia :P
super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietna interpretacja!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję , miło mi :)
Usuń:) ja też dziś robiłam faworki:) przepis mojej mamy i pewnie jej mamy...ale są rewelacyjne, to fakt!:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podzielenie się tak wspaniałym przepisem :)) Przepyszne , jeszcze dzisiaj będziemy je pałaszować :))
Usuńuchhh.... jak ja uwielbiam chrust :)
OdpowiedzUsuńręka sama chodzi :)
interpretacja bardzo trafiona :]
oo to tak jak ja:)
UsuńMiło mi że moja interpretacja się Tobie podoba :))